Kiedy nie dzieje się po mojej myśli, mam wybór. Siąść i płakać, wkurzać się i denerwować, albo wycofać się do swojej mentalnej jaskini i ukradkiem obserwować ten "film". Lubię filmy, a jeszcze bardziej seriale, więc siadam i kręcę różne sceny na taśmie w głowie.
Problemy małżeńskie
Na korytarzu słyszę krzyki pacjenta i pielęgniarki.
- Proszę to odkręcić (nie mam pojęcia o co chodziło)
- Ile razy jeszcze do cholery? Już dwa razy się pakowałem. Łóżko złożyłem, torbę spakowałem. I co?
- No zdarza się
- Co się zdarza? Ile razy się zdarza? Już wychodziłem i wziął mnie ten na korytarz i mówi, że zostaje.
- Wyjdzie Pan po weekendzie
- Pani! Żona mi już nie wierzy i mówi, że krętacz jestem i kłamca! Przez was się ze mną rozwiedzie!
Nigdy bym nie pomyślała, że wizyty w szpitalu prowadzą do rozpadu małżeństw...
Opiekun pacjenta
Podchodzi do mnie po obchodzie Pan Adam - opiekun pacjenta. Zagaduje:
- Słyszałem, że miała pani raka piersi, której? Prawej?
- lewej, miałam i mam znowu.
- Strata dziecka?
- yyy nie... - wytrzeszczam gały
- musi Pani siebie zaakceptować
- ja siebie akcetuje w 100%
- no widać nie do końca
- nie do konca akceptuję bzdurne teorie, a siebie tak
- rak jest chorobą duszy, jeśli wyleczy się duszę, wyleczy się raka
Na szczęście ktoś go zawołał, bo ciśnienie mi już skoczyło i chciałam go opierdolić. Dlaczego ludzie myślą, że mają prawo gadać komuś kogo nie znają takie rzeczy?
Dieta
Przyszła pani dietetyk, żeby spytać czy możemy posłużyć jako przykładowi pacjenci dla studentów dietetyki 5 roku. Mówię - spoko - jestem ciężkim przypadkiem ;)
Przyszły do mnie trzy studentki. Zadawały dużo pytań, ja jak to ja dużo opowiadałam. Zdecydowanie jestem świadomym konsumentem i wiem co źle robię, ale walka z jedzeniem przy innych, które staczam jest dla mnie w tej chwili nie do przeskoczenia.
Mówię szczerze, że po chemii mam taki niesmak i tak mi niedobrze, że jem na co kam ochotę, bo inaczej rzygam i odczuwam straszny dyskomfort. Po sterydach mam wilczy apetyt i zajadam śledzie winogronem i frytkami...zdarza się po wlewie.
Na co jedna ze studentek:
- A może pani sobie tylko tak tłumaczy swoje podejście do jedzenia? Może po prostu Pani sobie nie radzi i w ten sposób zajada stres i zastępuje jedzeniem jakieś rzeczy?
Znowu miałam wytrzeszcz. Znowu mnie ktoś psychologicznie próbuje oceniać...kurwa!
- Wie pani dlaczego ja jem wszystko na co mam ochotę? Bo kocham wpierdalać! A rak zabrał mi wystarczająco dużo z życia, więc tak, rekompensuje sobie to czego mi brakuje jedzeniem - to moja wielka przyjemność.
Znowu intencje przerosły umiejętność dobierania słów.
Opiekun pacjenta 2
Dzisiaj z przypadku zostałam opiekunem pacjenta. Poszłam do sklepiku po parę drobiazgów i w drodze powrotnej zaczepiła mnie malutka staruszka. Była zgarbiona i miała powykręcane dłonie od reumatyzmu.
- Przepraszam, gdzie jest sekretariat okulistyczny?
- Nie wiem, ale zapytam.- od pielęgniarki dowiedziałam się, że piętro wyżej.
- A pokaże mi pani gdzie są schody
- Schody?! - patrzę na tę staruszkę i zastanawiam się jak ona ma zamiar tam wleźć - może lepiej windą?
- Ja się boję windy
- To ja z Panią pojadę.
Wzięłam staruszkę pod rękę i zasuwamy do windy. W drodze Pani zaczyna opowiadać:
- Ja nie umiem obsługiwać tych wind. To takie jest, że tego nie rozumiem. Jak jeszcze pracowałam 30lat temu to mało mi łba winda nie urwała, wie Pani, takie stare windy towarowe były. Od tamtej pory windami nie jeżdżę.
- i wszędzie pani po schodach chodzi?
- Wszędzie.
Nu ładna, a mi się nie chce czasami jednego piętra wchodzić do góry. Pojechałam z Panią do sekretariatu i odwiozłam później na dół prosto do drzwi wyjściowych.
- Bardzo Pani dziękuję i przepraszam, Pani tyle czasu przeze mnie straciła!
- Nie szkodzi i tak tu zostaję do poniedziałku.
- To Pani tu nie pracuje?
- Nie, jeszcze nie, ale kto wie...
Biorąc pod uwagę jakich tu mają opiekunów, to może powinnam złożyć cv?
Winda
Ogólnie to chyba jednak przejdę na tą dietę. Wczoraj Pan nie chciał mnie wieźć na oddział, bo jestem za duża, dzisiaj dietetyczka mnie próbowała przekonać że chemia to nie wymówka, a przed chwilą wchodzę do windy, wciskam guzik, winda ruszyła i stanęła. Rozległo się głośne
"WINDA PRZECIĄŻONA"
patrzę na napis: 1600 kg albo 21 osób.
Cholera, chyba naprawdę ze mną źle!
Pani Ania
Pani Ania to moja współlokatorka. Ma ponad 80 lat, trochę nie dosłyszy i trochę czasami odjeżdża od rzeczywistości, ale jest przesympatyczną staruszką.
Wczoraj wieczorem lekarz po wizycie zgasił światło w sali. Ja i druga współlokatorka, Pani Danusia, leżałyśmy już w łóżkach, a P.Ania jeszcze siedziała.
Ja: może zapalić jeszcze na chwilę światło?
P.A: Co?
- Może zapalić światło?
- Mam zapalić światło?
- Nie! Pytam się czy chce Pani, żebym zapaliła światło? - wrzeszczę
- No jak Pani chce to zapalę
- Ja nie chcę! Ale może Pani jeszcze chce, żeby się przygotować do spania! - drę ryja
Na co Pani Ania zrezygnowana:
- Nie wiem o co Pani chodzi
Ja zrezygnowana:
- aaa nic, dobranoc!
-Aha! Dobranoc!
Pani Ania 2
Jedzenie w tym szpitalu jest wyjątkowo smaczne jak na szpitale i zróżnicowane. Dzisiaj na obiad był śledź w śmietanie z cebulką, groszkiem, jabłkiem i marchewką i do tego ziemniaki. Dziwne połączenie dla niektórych, ale ja bylam zadowolona.
Pani Ania opróżniła już prawie cały talerz i nagle pyta się mnie z przerażeniem w oczach:
- To jest śledź?
- Tak
- O Boże! Ja nigdy nie jadłam śledzia, ja nienawidzę śledzi!
- No przecież zjadła Pani ze smakiem
- Nie! Ja teraz zobaczyłam, że to śledź! O Boże on mi stoi w gardle!
I zaczęła łapczywie popijać go kompotem. Dwadzieścia minut przeżywała jeszcze tego śledzia.
Dobre złego efekty
Zapomniałabym! Od dwóch dni przewijał się wątek mojej wagi. Ciągle mnie ktoś woził na wózku i ten wózek zamiast jechać to szurał po ziemi wydając przy tym nieprzyjemny chroboczący dźwięk. I tylko słyszałam:
- co jest z tym wózkiem?
- gruba jestem, psze Pani (bo nie widać)
- te koła jakieś niedopompowane...
Dzisiaj rano się budzę i słyszę z korytarza:
- Boże! Co się stało? Te wózki normalnie pływają! Ktoś je napompował?
Pewnie się któraś pielęgniarka wkurwiła co mnie wiozła. Jaki wniosek? Naprawiam Polską służbę zdrowia swoją nadwagą!
Czeka mnie jeszcze weekend w szpitalu, bo zostawili mnie na obserwacji. Może coś jeszcze się zdarzy, a ja to "nakręcę" i opiszę. Kto wie, nic obiecać nie mogę, ale w sumie nie mam tu do roboty zbyt wiele.
Bywajcie w zdrowiu
Anuk
Anka choroba choroba, ale cieszy mnie twój humor, masz rację, lepiej się usmiechaac / jak mozna/ niż siedzieć i nic nie robic
OdpowiedzUsuńa swoją droga serial legnicki nie z tej ziemi, może kiedys zostaniesz reżyserem ? i nakręcisz... serial ? kibicuje ci, bo sama mieszkałam kiedyś w Rokitnicy pod Złotoryja, a Legnica była blisko, teraz mieszkam daleko....
życzę wytrwałości i wspomagam cię "na odległość" w twojej walce....dzielna z ciebie wojowniczka....
serdeczności
Kochana, nie jestem w Legnicy tylko w Wojskowym we Wroclawiu :) W Legnicy byłam operowana, ogólnie to Wrocław jest moim domem ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńalez Ty masz zmysł obserwacji!
OdpowiedzUsuńa tych domorosłych psychologów zsyłałabym na Syberię bez polara
niech się domyslą, czemu im tak zimno
Uwielbiam obserwować! Od dziecka podsłuchiwałam rozmowy dorosłych, szczególnie w autobusach :) potem konczyłam LO plastyczne gdzie musialam umieć wypatrywać przenosić na papier, a na etnologii nauczyłam się słuchać i rozmawiać. Musieliśmy robić wywiady na różne tematy z obcymi ludzmi na wiochach zabitych dechami :) pukać do obcych osób, wypytywać o bzdury i obserwować. Strasznie mnie to jarało, chociaż się bałam, teraz odkąd choruję i mam masę czasu dużo słucham i patrzę. Mam z tego frajdę, rzadko się mylę co do ludzi ;)
UsuńBardzo podoba mi się tekst z polarem ;)
a ja ostatnio myślałam, że jakie to szczęście, że nie jestem dziennikarką i nie musze do tych obcych ludzi startować :pp
Usuńi się zarumnieniuam:))
pochwała za słowo od Anuka, ho ho ho!!
3 x TAK !!!!!!! Mietek
Usuń3 x TAK zmysł talent dowcip. Mietek
UsuńNowa ksywa "Anuk1600" :-)
OdpowiedzUsuńta anegdota ubawiła mnie najbardziej :)))
UsuńTaaa, najlepiej się śmiac z grubasa...aaa, zapomniałam o jeszcze jednym zaraz dopisze
Usuńno i się posikałam cha cha cha cha cha!!!
UsuńAnia, bardzo lubie twoje poczucie humoru :) Twoje wpisy sa promieniem na nudnej egzystencji rekonwalescentki. Ale mi patetycznie wyszlo! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, J.
rekonwalescencja w TYM przyadku nie jest nudna:/
UsuńZdaje sobie z tego sprawe - czytam bloga. Dlatego podziwiam, ze mimo to teksty Ani zawieraja humorystyczny pierwiastek. Nie traktuje ich jako rozrywki. Daja mi poczucie wspolnoty w chorobie i namiastke rozmowy z kims w podobnej sytuacji.
UsuńMam nadzieje, ze mimo zamglonego umyslu, jasno wyrazilam swoje intencje.
Badz sobie grubasem tylko długo żyj w zdrowiu! chude pacjentki to są w stanie terminalnym.Twoja waga obecnie nie jest problemem.Ja też przytyłam po chemioterapii ponad 10 kg.Nie wygladasz na taką grubaske jak opisujesz.Pomodle sie za Ciebie Anuk.
OdpowiedzUsuńja przybyłam z 17:)
UsuńA ja bez chemii przybyłam 15 kg , ale co tam. Ania dodała mi nowej energii i chęci do życia.
UsuńPo raz kolejny powtarzam: masz talent, pisz więcej, bo świetnie sie Ciebie czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czy mogłabyś chociaż spróbować pisać codziennie?? Chcem wiencej!
OdpowiedzUsuńDodałaś mi dzisiaj +1000 do humoru ;)
OdpowiedzUsuńjesteś najlepsza ,twoja zajebistość mnie poraża!♥
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Cię Anuk zdrowiej nam szybko ♡
OdpowiedzUsuńHuczę!!! :-)
OdpowiedzUsuńolga
Twoje teksty moge czytac bez konca :)
OdpowiedzUsuńA przy tym sledziu sie poplakalam 😂
Z zapartym tchem przeczytałam wszystkie posty od samego początku.(zamiast pracować). Trzymam kciuki! Powodzenia. Będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńAnuk, dalej jestes w szpitalu ??? jak sie czujesz.
OdpowiedzUsuńpozdro... !
Witam, czytam Pani bloga od niedawna poszukując informacji o raku piersi ( brr jak to brzmi) od kilku lat robię kontrolne usg, byłam też 2 razy u onkologa, diagnoza zmiany łagodne torbiele aż do przedwczoraj gdzie obraz usg nie podobał się pani radiolog, zalecona mammografia( zrobiłam i czekam na wynik) i usunięcie guza. Zastanawiam się co dalej czy powinnam zrobić biopsję? czy to zależy od wyniku mammo? Jeśli biopsja to prywatnie? Mieszkam około 80 km od Wrocławia więc tu chciałabym się leczyć. Jestem przerażona i nie wiem co dalej robić. Bardzo proszę o pomoc i namiary na dobrego onkologa, gdzie się udać?
OdpowiedzUsuńŻyczę Pani powrotu do zdrowia jest Pani bardzo enegetyczną osobą. Dziękuję za ten blog
Jola
Dzien dobry, jestem koleżanka Anuka - wiem, ze ona teraz po chemii sie pewnie w domu męczy. Takie zycie.
UsuńProsze się przede wszystkim nie bać! To, ze ma Pani zmianę nie znaczy ze to od razu rak. Czy na wyniku USG wpisano nr w skali BIRADS? Powinno byc BIRADS i nr. Calkiem byc moze, ze to gruczolak jakis albo włókniak - czyli nic strasznego, do wycięcia i zapomnienia :-) Jak bedzie Pani miała wyniki mammografii i tez wykaże ze cos tam nie tak, to mozna sie zarejestrować w DCO i czekac, czekac, czekac... Albo na szybko, praktycznie od ręki się zarejestrować w Onkomedzie we Wrocku do onkologa. Ja ze swojej strony mogę poleciec Dr. Stankowską - solidna babeczka, konkretna, żadne ciepłe kluchy.
Takze jeśli Pani moze to w odpowiedzi niech Pani napisze co ma Pani na wyniku USG - zinterpretujemy :-) Na biopsje, jesli juz, to powinna byc Pani skierowana przez onkologa.
Pozdrawiam
Joanna
Asia napisała wszystko chyba. Jeśli chce Pani ze mną porozmawiać to najszybciej przez fejsbuka, ale jeśli nie ma Pani fejsbuka to proszę napisać na maila: burak.anuk@gmail.com, na fejsie jestem Anuk iwaniuk
UsuńDziękuję, wiem że ma Pani teraz swoje kłopoty to po co jeszcze dokładać, wynik mammo Birads 5, zarejestrować się do DCO czy do Onkomedu?
OdpowiedzUsuńJola
Pani Jolu, przykro mi to mowic ale przy wyniku Birads5 prosze sie natychmiast zarejestrowac w Onkomedzie!!!!
UsuńAsia
Jeszcze raz ja - czy na usg miala Pani takze badane doły pachowe? Tzn. jezdzili pod pachą głową aparatu? W opisie jest cos opisane typu doły pachowe czyste?
UsuńJa taka troche chaotyczna jestem - trzeba sie do mnie przyzwyczaić :-)
skala BI-RADS 5 oznacza ze na 95% jest to zmiana złośliwa - ale raki piersi są różne, mniej lub bardziej upierdliwe. Na pewno bedzie potrzebna biopsja do tego, ale to skieruje Panią onkolog. Moja droga do DCO tez prowadzila przez Onkomed bo nie lubię czekać, cierpliwości nauczylam sie jak wpadłam w tryby DCO.
Wiem, ze Anuk ma rożne doświadczenia z onkologami, z moją onką niekoniecznie sympatyczne :-) ale inna moja koleżanka leczy sie u niej na innego raka i trzyma sie jej kurczowo.
Asia
i jeszcze raz ja - dzwonilam wlasnie do Ani - jest na chemii która ją mocno poniewiera więc niekoniecznie moze odpisywac na maile albo na fejsie.
Usuńjakby Pani miała jakieś pytania to także slużę pomocą na mailu - joannach@vp.pl
Asia
P.S. proszę się nie przejmować - pomożemy Pani przejść przez te wszystkie przyjemności :-)
Dziękuję, w poniedziałek mam wizytę u prof. Matkowskiego a we wtorek w Onkomedzie u dr Kasprzaka na USG jeszcze dodatkowe, doły pachwowe podobno czyste, zarejestrowałam się też do DCO na 16.11 i czekam
UsuńAniu trzymaj się
Asiu dzięki za mail
Jola
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńBardzo dobrze, że się Pani zarejestrowala na dodatkowe USG - co 2 pary oczu to nie jedna, lepiej mieć potwierdzenie z kilku źródeł - poza tym Dr Kasprzak jest super specjalistą - też u niego byłam na drugim USG :-) Proszę dać znać co tam wymyślili ciekawego w Pani przypadku :-)
UsuńPozdrawiam
Asia
P.S. Widze, ze bloga Ani czytają w DCO :-) Swoją drogą powinna to być lektura obowiązkowa w liceum - żeby się nauczyli co to jest rak i jak wygląda a nie pletli bzdury od ktorych ucho boli.
Wczoraj trafiłam na twojego bloga i nie mogę przestać czytać. Twoja energia, wewnętrzna siła oraz (jak się wydaje) niewyczerpana cierpliwość i zdystansowane podejście do(nie ukrywajmy) żenująco kiepskich scenariuszy, jakie czasem pisze dla nas życie,są zaraźliwe, a przynajmniej ta "zaraza" szczęśliwie szybko rozprzestrzenia się po moim mózgu :D i sprawiła, że dzisiejszy wieczór jest troszeczkę lepszy pod względem nastawienia niż wczorajszy. I choć akurat moje problemy zdrowotne /życiowe są innej natury, to naprawdę dodajesz sił do życia, pokazujesz, że warto walczyć o każdy kolejny dzień.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Anuk
Lenta* (niech będzie taki pseudonim żeby nie pozostać anonimem)
Anuk myślę o Tobie, mam nadzieję, że już czujesz się chociaż odrobinę lepiej :) Dużo serdeczności!
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo dzielna kobieta...ja ostatnimi czasy czuje się dziwnie wiecznie bolą mnie ręce nogi dretwieja palce...jestem przerażona...dlaczego to nasze życie takie kruche jest
OdpowiedzUsuńAnuk... Witam Cie bardzo serdecznie . Jestem tu nowym gosciem . Wpadlam przypadkiem i pokochalam Twoj tok myslenia , czytam Twoje wpisy - raz sie smiejac , a drugi raz placzac i przeklinajac zlosliwosc losu... Duuuzo zdrowia Ci zycze !!!! Wygon to raczysko i niech nigdy nie wraca !!!! Pozdrawiam i sciskam. Ewa.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Aniu serdecznie.
OdpowiedzUsuńZ całych sił życzę Ci powrotu do zdrowia. Pięknie piszesz, masz dar i do tego jesteś sobą. Pozdrawiam Cię śląc mnóstwo energii do przetrwania złego czasu.
Też Ania ( Dokładnie ta Ania)
dziękuję ;*
UsuńJak zawsze w punkt:) Poprawa humoru 100%
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
*♡*
OdpowiedzUsuńdzie jezdeś, tęsknięęęę
OdpowiedzUsuń(zupełnie egoistycznie, za dobrą lietarturą)
aquila.
chowam się :)
Usuń*literaturą miało być.kurwa.
OdpowiedzUsuńCzekamy na dobre wieści.
OdpowiedzUsuńJak się trzymasz?
OdpowiedzUsuńchujowo :/ słaba jestem i chowam się w jaskini przed światem ;)
UsuńOki, to chowaj się, otulaj kocykiem i czekaj na lepsze jutro. Myślę o Tobie cieplutko i czekam na nowy post. Jesteś bardzo dzielna, wiesz?... Trzymaj się i nie trać nadziei. :* Życie to taka posrana sinusoida. Gdy już upadasz na dno i czujesz, że gorzej być nie może, grzęźniesz w gównie po uszy, to w końcu nadchodzi lepsze. U Ciebie też w końcu pojawi się przesmyk w ciemnej jaskini. ;)
UsuńWiesz co, Aniu? Ja myślę, że Ty tego skur*ysyna wyrzygasz i już. Skoro tak rzygasz i rzygasz, to oby razem z nim wszystko cholerstwo wylazło, a jak się lepiej poczujesz - napisz, bo bardzo czekamy i 3mamy kciuki i... bolą już trochę, ale co tam. Pisz. Dbaj o siebie. Garnier :-)
OdpowiedzUsuńNie podpisałam się. Olga :-)
UsuńMyslami z Pania ❤❤❤
OdpowiedzUsuńZaglądam często i jestem myślami z.
OdpowiedzUsuńSilna i wspaniała kobieta:) zdrówka: )
OdpowiedzUsuńNiedawno tu trafiłam. Piękny, mądry blog. Ciepłe myśli o Tobie, Anuk towarzyszą mi już na stałe.
OdpowiedzUsuńJestem myślę pamiętam. Mietek
OdpowiedzUsuń