piątek, 21 lipca 2017

Nic się samo nie zrobi

Wchodzisz do kuchni a tam obiad sam się robi. Kotlety same się przewracają, ziemniaki same się obierają. Albo rano wstajesz a tu 30 kg mniej, mięśnie jak u sportowca, piękna figura. Albo nie było nikogo w chacie, wracasz z wakacji a tam lśni, ciuchy wyprasowane itd. Wszystko robi się samo. Mieliście tak? Pewnie, że nie, bo sam to robi się tylko bałagan, więc dlaczego oczekujecie, że wasze myślenie samo się zmieni, bez wysiłku i bez ćwiczeń?

Ciągle ktoś mi mówi/pisze "chciałbym mieć takie podejście jak Ty", "Ty to świetnie sobie radzisz z niezamartwianiem, ja tak NIE UMIEM, NIE DA SIĘ, TO NIEMOŻLIWE". A ja ciągle w kółko opowiadam jak to robię i słyszę znowu "nie umiem, nie mogę, nie da się". Albo co lepsze "bo ty masz taki charakter". Dostaję spazmów.
Przed rakiem 3 lata borykałam się z nerwicą lękową, narzekałam non stop, wszystkiego się bałam, nie umiałam się wypowiedzieć publicznie. Z nerwicy wyszłam sama - było ciężko, bo nerwica lękowa to karuzela samonakręcająca się. Coś cię zaboli, zaczynasz sobie wkręcać, że jesteś chory, więc serce szybciej bije, to cię denerwuje, więc bije jeszcze szybciej, więc boisz się bardziej...aż dostajesz nudności, zawrotów głowy tężyczki i ataku paniki. Dwa razy wylądowałam na pogotowiu. Tak, ta silna z takim charakterem taka była słaba i zupełnie nie wiedziała co zrobić. Ta silna bała wychodzić się z domu. Wiecie co zrobiłam? CZYTAŁAM o tej chorobie i o tym jak poradzić sobie z nerwicą? Jest tylko jeden skuteczny sposób: Ćwiczyć myślenie! Mózg jest jak mięsień, jeśli go nie ćwiczysz, nie sprawisz, że się zmieni.
To była rozgrzewka przed rakiem. Wiedziałam, że jeśli ja nie uporam się z lękiem przed chorobą to ona mnie pokona i dodatkowo nerwica wróci, a to ciemna strona życia, uwierzcie. Co więc zrobiłam? Od samego początku ćwiczyłam - znajdowanie dobrych stron choroby - włosy mi wypadły? Będą silniejsze, a łysy łeb wykorzystam jako część wizerunku. Mam więcej czasu na naukę ciekawych rzeczy. Uczę się doceniać życie itd. Małymi kroczkami, codziennie próbowałam robić postępy. We wszystkim starałam się odnajdywać dobre rzeczy. Stałam się wielbicielem logiki. To ona nie pozwalała mi wpadać w doły, zamartwiać się i załamywać. Stosowałam i nadal stosuję autoopierdol. Kiedy w mojej głowie powstaje uporczywa zła myśl, wtedy rozpatruję sytuację: czy ta myśl jest mi potrzebna? Czy może mi jakoś pomóc? Czy mi szkodzi? W ten sposób stwierdzałam, czy to co robię jest dla mnie dobre. Jeśli nie było mówiłam sobie "kurwa, Anka, nie bądź idiotką, to przynosi tylko szkodę, ogarnij się!" Bo nie ma nic gorszego niż wstyd przed sobą samym.
Poza tym druga najważniejsza zasada - nie marnuj czasu! Strach przed nawrotem choroby albo przed śmiercią potrafi być paraliżujący, zabiera czas i energię. A jeśli tego czasu zostało mi mało? Jeśli za pół roku umrę? To do chuja mam tak mało czasu na przyjemności a marnuje go ma doły! Głupia ze mnie baba. Życie jest zbyt cenne - lepiej sobie pograj, spotkaj się ze znajomymi, albo poleż do góry brzuchem, ale do cholery, nie trać czasu na zalewanie się złymi myślami! I tak to szło i idzie. Nie raz, codziennie. Tak jak ktoś wchodzi na orbitrek tak ja analizuje każdą męczącą myśl dopóki nie zniknie. Na początku to zabierało dużo czasu, potem coraz mniej. Trening czyni mistrza. Przecież tak samo jest ze wszystkim - ze sportem, z gotowaniem czy ze sprzątaniem chociażby. Bez praktyki nie ma zmian w życiu, nie ma postępu.

Mam wrażenie, że niektórym się wydaje, że myśli same się tworzą, wpadają do głowy z powietrza, albo co lepsze - robi je serce czy inna nerka. Nic bardziej błędnego. Ty jesteś odpowiedzialny za swoje myśli. Jesteś ich twórcą, jesteś artystą tworzącym swoje myśli jak dzieła. Na początku mogą być słabe, tak jak rysunki. Nie potrafisz wychwycic proporcji, nie umiesz oddać perspektywy, ale każdego dnia jeśli weźmiesz ołówek do ręki i zaczniesz ćwiczyć będzie lepiej. Powiesz, że niektórzy mają większy talent, predyspozycje. Do myślenia pewnie też. Ale nie musisz być od razu artystą, bądź rzemieślnikiem. Przecież to w jaki sposób myślisz przekłada się na całe życie! Dlaczego więc łatwiej Ci przejść na dietę niż zająć się swoim mózgiem? To tam powstają wyrzuty sumienia, lęki ale też radość i szczęście.
Powiesz "nie da się"? Nie da się otworzyć parasola w dupie, ale każdą myśl da się przepracować i zmienić, tylko do cholery zacznij ćwiczyć! Albo nie jojcz "nie umiem, mam chujowe myśli ale nie poradzę sobie z nimi". Wiesz dlaczego? Bo jesteś leniwy. Masz wszystkie narzędzia - mózg i siebie, żeby osiągnąć sukces.
Lęków pozbywałam się rok!! Codziennie nad nimi pracowałam w pocie czoła. Nie poddawałam się, bo wiedziałam, że nikt za mnie tego nie zrobi. Później przy raku już było łatwiej i osiągnęłam dużo więcej.

Miałam owrzodzenie, pamiętacie? Wymyśliłam sobie, że rak się wyprowadza, dlatego wylazł na wierzch. Ludzie się śmiali i mówili, że podziwiają moje podejście, ale ja musiałam wymyśli coś, bo inaczej bym nie przetrwała! Długo nad tym myślałam, a rana cuchnęła i ciekła, guz rósł...lekarze mówili, że już nic się nie da zrobić. Bałam się, ale powtarzałam sobie - to nic nie da, zmień punkt widzenia, popatrz na pozytywy, wymyśl coś głupia kobieto! I wymyśliłam, bingo! On się wyprowadza, musiało się tak stać, żebym się go pozbyła. Zadziałało, ta absurdalnie śmieszna myśl zadziałała. Na ciebie może zadziałać coś innego, ale to rzadko przychodzi samo. Musimy to przywołać i sprowokować.
Przed wznową pomogły mi warsztaty w Unicornie z metody Simontona (wygooglajcie sobie, piszę z komórki, ciężko ogarnąć linki itp). Pomoc z zewnątrz też może być potrzebna, nie bójcie się jej, ale pracę wykonujesz sam. Inni mogą pokazać kierunek. Nie dygaj!

Mogłabym długo jeszcze pisać, ale was zanudzę, poza tym jest środek nocy, wypadałoby pójść spać. Myślenie jest fajne, tak jak sport potrafi być fajny czy jedzenie. Jeśli odpowiednio poćwiczycie będziecie w końcu mistrzami, albo chociaż solidnymi zawodnikami, tylko dajcie sobie szansę!!!

Ps. Życie jest cudowne, piszę rzadko, bo staram się oderwać od raka, internetu i złych wiadomości, a te bombardują mnie przy każdym uruchomieniu kompa. Chcę korzystać póki go nie ma, choć ciągle wierzę że już nigdy nie będzie :)

Bywajcie w zdrowiu ze zdrowym myśleniem!

Anuk

16 komentarzy:

  1. Aniu, życzę Ci wszystkiego dobrego, trzymam kciuki za lepsze wyniki. Jesteś MISTRZEM pozytywnego myślenia! Pozdrawiam, aktualnie z podlaskiej wsi, Dorota

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś moim coach:) love.
    Staram się, tylko czasami siły mnie opuszczają w tym pozytywnym myśleniu, ale trzeba wstać i iść dalej. Bardzo pozytywny wpis

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu - ludzie na ogół robią to, co mogą zrobić. Boję się trochę, że niektórzy, z nerwicą albo depresją zbyt silną, by mogli sobie sami poradzić, przeczytawszy twój tekst, poczują się dodatkowo przydeptani. Mózg to biologia i chemia, nerwice i depresje to zakłócenia tej biologii i chemii. To trochę tak, jakby chcieć wymusić zmianą myślenia kolor oczu albo wzrost. Oczywiście własna praca jest kluczowa, ale w wielu przypadkach trzeba szukać pomocy - właściwej terapii albo leczenia farmakologicznego (bo czasem, żeby móc zacząć pracę w terapii, trzeba przerwać spiralę lęku). To, że ktoś sobie sam nie poradzi, nie znaczy, że jest leniwy, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniekad masz rację, ale ludzie często poddają się na początku drogi. Dwa, nie napisałam, że z depresja można sobie samemu poradzić, tylko, napisałam skąd wzięło się to u mnie, a post kieruję głównie do chorych onkologicznie, ale może tego nie doprecyzowałam ;) Jestem jak najbardziej za fochowa pomocą, ale chciałam zaznaczyć, że można i bez treningu nic nie osiągniesz. Tyle :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Wiem :) Nie miej mi za złe. Taki post może pomóc, bo może ktoś, kto chciałby się poddać, pomyśli: spróbuję jeszcze raz i jeszcze.
      Chciałam tylko dodać, że ludzie są bardzo różni.

      Usuń
  4. Przybijam piątkę i całkowicie sie zgadzam. A jesli same nie potrafimy sobie poradzic to korzystajmy z uslug ludzi,ktorzy w trudzie uczyli sie by nam pomagac. Na pierwszym miejscu E D U K A K A C J A!
    " Nieudasie i niemoznosci" schowajmy do lamusa. My jestesmy te waleczne. Klata do przodu i naprzod, lapac kazda chwile i wykorzystac najlepiej jak sie da kochane. Sama walcze juz z drugim i powiem Da sie. Pozdrawiam wszystkie Waleczne.
    Jedna z Was. Merida Waleczna

    OdpowiedzUsuń
  5. I kropka! Słoneczka i przyjemnych chwil zycze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio koleżanka mi powiedziała - a;e byłaś dzielna, że to wszystko przeszłaś
    ręce mi opadły!!
    no mogłam lecieć na cmentarz i kwatere sobie wykopać zmiast!

    anuk, powinnaś książkę napisać o tym wszystkim
    serio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki! Żadna ze mnie pisarka, ot myśli przelane pod wpływem impulsu i nagromadzenia zbyt dużej ilości myśli :D

      Usuń
  7. To jest fizyka kwantowa. Obejrzyjcie sobie film "Nauką cudów". To o czym pisze Anuk to nauka oparta na mechanizmach kwantowych. KAŻDY człowiek to POTRAFI. Musimy tylko odpowiednio się "dostroić" 😊 ANUK robi to dobrze 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Anuk, popieram Rybkę, powinnaś napisać o sobie i tym czego dokonałaś, książkę.
    To nie pierwszy Twój wpis, który wbija w fotel (czy co się tam ma pod tyłkiem) a jednocześnie zawstydza. Możesz się wkurzać ale ja też powtórzę, że jesteś wyjątkowa a do tego tekstu będę często wracać i jeśli pozwolisz przekażę chętnie paru swoim pacjentkom.
    Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to może komuś pomóc to czemu nie? W końcu po to piszę, żeby ktoś to czytał :D książki nie napiszę, bo jestem niecierpliwa i nie umiem wracać do tekstów, muszę zacząc i kończyć tego samego dnia, bo jak wracam to już mi się nie podoba to co napisałam ;) to pewnie też da się zmienić ;) teraz mam misję wrócić do formy fizycznej - basen, dieta itp. Chyba juz pora ;) nie jestem ideałem, wcale nic nie przychodzi mi łatwo (prócz opierdalania się całymi dniami i oddawania rozmyślaniom o różnych rzeczach ;)
      Bardzo dziękuję za te słowa. To wlaśnie dodaje mi skrzydel i nadaje sens temu co piszę :)
      Milego weekendu!

      Usuń
  9. Anuk wiem, że szukasz w sobie zdrowia, chcesz pomóc swojemu ciału. Bądź otwarta na nowe sugestie i przesłuchaj cały wykład dr Ewy Dąbrowskiej: www.youtube.com/watch?v=t18qMEJk1OI
    Może będzie to dla Ciebie jakiś impuls, żeby spróbować czegoś nowego?
    Dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dobrze napisane. Popieram w zupełności.

    OdpowiedzUsuń