czwartek, 14 kwietnia 2016

Introwersja (słomiany zapał)

Jest trzecia rano, a ja nie mogę spać. Przewracam się z boku na bok i myślę. Przeważnie o czymś miłym, a dzisiaj o swoim słomianym zapale...

Mój brat ostatnio organizował wieczór z poezją i zadzwonił do mnie, żebym coś swojego przeczytała. Tak, kiedyś pisałam i to nawet sporo. Ba! Przez kilka lat brałam czynny udział w życiu pewnego poetyckiego forum. Byłam nawet na kilku zjazdach. Co więcej napisałam nawet licencjat na temat tego forum! Później przerzuciłam się na fotografię, a potem na raka ;) W wypadku tego ostatniego mam nadzieję, że mój rak ma równie słomiany zapał co ja. Przyszedł, namieszał i pójdzie w pizdu. Ja niestety zwykle tak robię, ale często też wracam (w tym niech ch*jek nie bierze ze mnie przykładu).
Wracając do poezji...otworzyłam sobie swój profil i przejrzałam te bazgroły. I wiecie co? Napisałam kilka dobrych tekstów. Sama się zdziwiłam, bo wydawało mi się, że wejdę, pośmieję się i popukam w głowę, że cokolwiek mogłabym przeczytać. Stało się jednak inaczej. Nie dość, że wybrałam kilka tekstów to przeczytałam je na forum kilkudziesięciu ludziom na widowni. Kiedyś bym się nie odważyła (+50 do odwagi).
Właśnie, a`propos punktów - kolejna rzecz będąca następstwem mojego lichego zapału - ten blog miał być grą RPG, ale gdzieś po drodze zmieniłam zdanie. Kiedyś robiłabym sobie z tego powodu wyrzuty, ale dopisałam ideologię do własnego zachowania jakiś czas temu. Otóż wymyśliłam, że wszystko ma swoje miejsce i czas, a każdy rodzaj wyrazu artystycznego czy też grafomańskiego musi dojrzeć! (a co dojrzy i zobaczy to później opowie). Tym sprytnym sposobem pozbyłam się wyrzutów sumienia z powodu lenistwa, niekonsekwencji i wymyślania sobie nowych pasji.



Ostatnio mam trzy kolejne marzenia: zrobić kurs fryzjerski (ścinam siebie i znajomych od lat, ale nigdy się tego nie uczyłam), zrobić kurs na snajpera i licencję detektywa. Jestem kolekcjonerem nietypowych zajęć. Czy kiedyś coś przywrze do mnie na dobre? Może wcale tego nie potrzebuję?
Rak wyzwolił mnie z przymusu wymyślania sobie pretekstów do zrobienia czegoś. Jest to z jednej strony uzdrawiające, z drugiej może być niebezpieczne. W mojej głowie gromadzą się bowiem różne dziwne pomysły i nigdy nie wiem, który wychyli główkę i zawoła "Anuk, zróbmy to, a potem porzućmy!". Podam wam przykłady moich niezrealizowanych pomysłów: Chciałam robić drewniane nagrobki opuszczonym grobom. Chciałam zrobić plakaty ostrzegające o mandatach za niesprzątanie po psach i rozwiesić je po mieście, dodając tam logo straży miejskiej. Chciałam wpisać do dyscyplin olimpijskich strzelanie z procy i stworzyć pierwszą w Polsce drużynę procoholików. Chciałam zarabiać na szukaniu w sieci różnych prozaicznych rzeczy, z którymi nie radzą sobie ludzie (kto mnie zna ten wie, że kocham szukać w sieci i nieźle sobie z tym radzę;)). Chciałam organizować cyklicznie kolacje tematyczne, na których zapraszałabym znajomych (jedną nawet udało mi się zrobić tuż przed diagnozą). Oj, wiele rzeczy jeszcze mogłabym wymienić. Jest tylko jeden problem - gdyby to co chcę, było silniejsze od tego jak mi się bardzo nie chce... A z drugiej strony, dzięki temu mam dużo czasu na wymyślanie dziwnych aktywności i czasami jednak coś się udaje.

Parę dni po ostatnim wpisie stworzyłam grafikę o ZUSie. Pomysł wpadł mi do głowy i musiał zostać natychmiast zrealizowany, żeby nie wylądował w szufladzie z napisem "pomysły czekające na aż mi się zachce" (czyli prawdopodobnie nigdy) I tak powstał niedoskonały obrazek (bo szybko!), który wam poniżej przedstawiam:


Kończąc ten mój wywód, dam wam na koniec do przeczytania wiersz, który najlepiej opisuje mój charakter. Chyba jednak przez dziewięć lat, aż tak bardzo się nie zmieniłam...

Intro wersja (II) 

nalewam zupę do płaskiego talerza
spójrz jaka jestem inna taka głęboka
przewrotnie ziemniaki jadam łyżką
przecież tak lubię nie muszę tłumaczyć

grochem o ścianę tynkiem do garnka
wyrzucam worki przetrząsam szuflady
tolerancja to moje drugie imię jeśli nie
wierzysz to spierdalaj


***

minęły kilometry minut przepalonych
zdjęć z bezsensownymi widokami
na przyszłość powiem tylko tyle że
ironia cynizm i ja to trzy
najlepsze prostytutki dosłowności


Ps. Wymyślcie coś dziwnego co chcielibyście zrobić i napiszcie w komentarzu, jestem ciekawa czy też tak macie ;)

Ps 2. Właśnie wybiła czwarta :)


Bywajcie w zdrowiu!


24 komentarze:

  1. odważę się na pierwszy ogień, choć to chyba dziwactwo z gatunku tych inszych... otóż ja bardzo chciałbym być przez jakiś czas wiewiórką, spać w dziupli i siedzieć cały czas w lesie i patrzeć co tam się wyprawia. W związku z tym ciągle obmyślam plan takiej leśnej dziupli, przenośnej ofkors. dziwne??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie nie, to piękne:) Ja wielokrotnie myślałam o norach i dziuplach i jak je sobie by mozna było zaaranżować :D Chciaż najbardziej chciałabym być niedźwiedziem chyba i mieszkać w jaskini, byłabym dalej gruba, ale szybka i wszyscy by przede mną spie*dalali :D Ale wiewiórka tez spoko, taki cichy obserwator:)

      Usuń
  2. Cóż powiedzieć, jesteś niesamowita. Reklama zus powinna wyskakiwać co godz. w telewizji, zus i nfz powinny zostac zrównane z ziemią, nie da się ich naprawić. Pozdrawiam, jupik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obawiam się, że nasza władza by tego nie pusciła :D

      Usuń
  3. Też mam ciągle głowę pełna rzeczy do zrobienia. Chyba trochę gonimy to życie. Aniu te kolacje tematyczne to od ciebie spapuguję, dobrze? Super sprawa. Ja ostatnio zapragnęłam kupić sobie małą szklarnię, by chodować własne warzywka. Książki piszę, choć może nikt ich nie wyda, ale czy to ważne? I marzę, by nauczyć się tańczyć salsę. Nie na jakiś grupowych zajęciach, gdzie bym wstydziła się własnych kanciastych ruchów. Uzbieram sobie na indywidualne lekcje. A co mi tam... Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Plakat wymiata!!! :)
    i niestety z pełną mocą obrazuje rzeczywistość.

    Trzymaj się!!

    PS. też cierpię na słomiany zapał! :P
    Siedząc teraz 2 miesiące na zwolnieniu miałam wielce ambitne plany: nauczyć się montować filmy ( leży mnóstwo z wakacji), przygotować na prezent fajny kolaż/komiks ze zdjęć, przeczytać kilka zaległych książek...skończyło się na przemaglowaniu "hosue of cards" i "Chirurgów" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, polecam mvie maker- jest dziecinnie prosty do obsługi, chociaż ja też odkładam to na później :D

      Usuń
    2. w takim razie może ogarnę. Mam jeszcze kilka dni zwolnienia ;)

      Usuń
  5. Yeee, plakat wymiata :) jakże na czasie, właśnie dostałam z ZUSu odmowę rehabilitacji... przecież zdrowa jestem, a że kręgosłup ledwie zipie a ja się marszczę z bólu to pestka... trza se było nie łamać za młodu, przeca to nie wina ZUSu żem powypadkowa... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie to Zusy...ja nadal czekam na decyzję szanownych...

      Usuń
  6. Ja bardzo chciałam stworzyć polskie pismo haftowe, ale takie z pasją, a nie na odczepnego ;) Nawet zebralam rzesze ludzi, ale niestety polskie prawo i moje samopoczucie wylaly na mnie wiadro zimnej wody.
    Chciałam stworzyć sobie pas do tańca brzucha (poddalam się po 20 z jakiś 500 monetek). Chciałam otworzyć cyrk rycerski (taki typowy cyrk, tylko średniowieczne zabawy zamiast dreczenia zwierząt). No i oczywiście napisać książkę...
    Też kiedyś pisałam wiersze. I ostatnio nawet doszłam do podobnego wniosku, co Ty - to nawet nie jest takie złe :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasopismo możesz tworzyć w sieci, drukowane to duże przedsięwzięcie i trzeba mieć mase kasy i dystrybutora, cieżkie przedsięwzięcie. Pas do tańca brzucha jeszcze możesz zrobić:)

      Usuń
  7. Ja zawsze marzyłam o kupnie wykrywacza metali. Zakupiłam i zaczełam latać po okolicy szukając bez ładu i składu. W końcu znalazłam coś podobnego do.... miny. Zawezwaliśmy straż pożarną, która potwierdziła moje podejrzenia. Ogrodzono teren, ściągnięto policję i saperów..... po czym odkopano stare kółko od wózka. To wszystko przy niemiłosiernym upale. Już nie będę cytowała mamrotanych słów, wypowiadanych przez sapera, którego ściągnięto z domu. Zniechęcona mało efektownymi odkryciami wcisnęłam wykrywacz za szafę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Radek prowadzi program na Polsat Ply poszukiwacze historii (można obejrzeć online;)) http://www.ipla.tv/Wiedza/5003041-Historia/5003107-Poszukiwacze-Historii
      MOże Cię natchnie jeszcze do szukania. Skoro znalazłaś minę to obok mogły być inne rzeczy :) Ogólnie trzeba uważać i znać prawo;) Ale to fajna zabawa, obracam się w towarzystwie poszukiwaczy i trochę znam temat :)

      Usuń
  8. a ja chcę móc wisieć na lianie , przeskakiwać z jednej na drugą - tak mam od lat ;-D "jumping schiz "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co stoi na przeszkodzie? są teraz takie parki linowe dla dorosłych :) Trzeba zrealizować:)

      Usuń
  9. Też chciałam mieć wykrywacz do metali :) myślałam o kursie kosmetycznym żeby się nauczyć dbać o siebie :) zawodowo myślałam o administracji i księgowości ale to jest mega nudne. Dobrze, że mi przeszło. Chciałam założyć biznes firnakowy i sprzedawać na Allegro albo Niemcom tzn takie babcine firanki i serwetki robione ręcznie. Myślałam też o stojącym foodtrucku z frytkami itp Chciałam pochodzić po osiedlu z ankietami, żeby mi ludzie powiedzieli jakiego sklepu czy biznesu im brakuje i taki otworzyć w pobliżu. Moim marzeniem największym zawsze był dom w lesie tzn na skraju lasu, na polanie. Później myślałam o zarabianie przez Youtube czy bloga. W sumie bloga mam i chyba jeden post. Wielu rzeczy nie pamiętam... aaa jeszcze ostatnio chciałam zrobić sama remont i kupić sprzęt typu wiertarka, renowator, urządzenie do zgrzewania rurek.(ostatecznie w domu zrobił to fachowiec). Renowator nadal chce kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja od pewnego czasu zamierzam otworzyc Wypozyczalnie wierszy i zarabiac na tym gruby szmal. Jak juz odloze walizke waluty, to otworze filie na Majorce. Mozesz dolaczyc ze swoimi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej Anuk !ja z zawodu jestem tak jakby garncarzem:P,(jezu po co mi to bylo)
    i ja kiedys tez pisalam wiersze, robilam/robie od kilkunastu lat, rozne drobne ozdoby, obrazki, przedmioty, czasem bizuterie, dywaniki, makatki, klosze na lampki, drobne hafciki, kartki dekoracyjne, pudelaczka, ramki, poleczki, gliniane figurki itp. ( to wszystko poszlo w pieron czyli porozdawalam wszystko ludkom/rodzinie jako podarki, a kilka rzeczy zatrzymalam dla siebie, jakoby sie nimi napawac w chwili blogosci ;)
    Niestety na dzien dzisiejszy juz mi sie to zaczyna pomalutku nudzic,
    za to coraz czesciej chodza mi po lepetynie takie oto rzeczy:
    1)maszyna do szycia
    2)krosno domowe
    3)profesjonalana camera do filmow
    4)aparat fotograficzny tez prof.
    5)warsztat do malowania/ozdabiania starych mebli w tym narzedzia do majsterkowania.
    i jeszcze pewnie moglabym tak wymieniac,
    moze wtedy wreszczcie udaloby mi sie cos stworzyc konkretnego ;-)
    a tak dupa zimna (za przeproszeniem) ale wracajac do tematu

    Kiedys nawet doszlam do wniosku, ze mam dusze prostego rzemielsnika(nie wygladam)
    Wydaje mi sie tez, ze jakbym tak urodzila sie, w starszej epoce brazu, z pewnascia mialabym swoj "warsztat rzemielsniczy" taki HO HO na cala osade :D i pewnie czulabym sie o wiele bardziej szczesliwsza niz teraz. Mam dosc brania udzialu w wyscigu szczorow i zapierdalc na jakiegos bogacza jak dziki osiol(sorry)

    W dzisiejszych czasach kreowanie czegos jest po prostu nieoplacalne a nawet kosztowne w porownaiu z tania produkcja z Chin jaka nas zalewa (nawet male fabryczki nie wytrzymuja takiej konkurecji i pekaja) a, co dopiero JA ja !prosty rzemielsnik jak mam zarobic na chleb ??

    ps.no, moze na chleb tak ale z pewnoscia nie na te cholerne oplaty.
    pozdrawiam/troll


    OdpowiedzUsuń
  12. Uściski Anuk, wprowadzasz mnie w dobry nastrój 😁

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś nieprzeciętnie dowcipna.
    Może kabaret?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś nieprzeciętnie dowcipna.
    Może kabaret?

    OdpowiedzUsuń
  15. Głowa pełna pomysłów- skąd ja to znam? A słomiany zapał to norma:) Ja także dużo pisze-tylko do szuflady.1). Tak sobie wymyśliłam, że jak umrę to chciałabym aby moje dzieci odszukały te moje bazgroły i może nie tylko one:)2). Z wykształcenia jestem kulturoznawcą, z zamiłowania aktorką, z zawodu wizażystką:) i nauczycielką- sporo czasu minęło zanim załapałam czego chcę:) 3). Chciałabym stworzyć rodzinę zastępczą dla jednego choćby dziecka 4). Zorganizować cykliczne spotkania dla młodych chorych na raka(jest nas coraz więcej), coś w rodzaju kawiarenki gdzie moglibyśmy rozmawiać na różne tematy, nie tylko rakowe:) 5). Chciałabym zapisać się do grupy teatralnej w mojej okolicy lub zainicjować jej stworzenie 6). Chciałabym pomagać dzieciom z rodzin uboższych, patologicznych np. w lekcjach 7). Chciałabym zorganizować tańce dla seniorów
    To wszystko czeka na realizację:) może się doczeka...oby
    Pozdrawiam Cię gorąco!
    ASIA

    OdpowiedzUsuń
  16. "gdyby to co chce bylo silniejsze od tego jak bardzo mi sie nie chce"
    Kurcze, dziewczyno, jakbys siedziala w mojej glowie!
    Grafika z zusem jest wyborna! Wiersz niezly.
    Pozdrawiam serdecznie, Joanna

    OdpowiedzUsuń