Drogi Buraku!
Przepraszam, że ostatnio byłam wobec Ciebie taka brutalna. Uwierz, że odbiło się to również na mnie a skutki działań jakie podjęłam chyba bardziej uderzyły we mnie niż w Ciebie. Chciałabym, żebyś dobrze zrozumiał sytuację. Wiem, że bardzo chcesz ze mną być, niestety ten związek jest dla nas obojga śmiertelnie niebezpieczny.
Podziwiam Twój upór i spryt, jesteś godnym przeciwnikiem, dlatego chciałabym, żebyś został moim sprzymierzeńcem. Mieć u boku tak twardego wojownika jak Ty to sama przyjemność, lecz nie możesz dłużej zostać w moim ciele. Według Ciebie to najlepsze miejsce na Ziemi, ale jeśli zostaniesz to szybko oboje trafimy do innego świata i tam nie będziemy mogli być razem. Rozumiem Twój romantyzm i wiarę w miłość na zabój, ale chyba pora z niego wyrosnąć. Nie będziemy bawić się w Romea i Julię, zawsze uważałam, że zakończenie było idiotyczne.
Nie zrozum mnie źle, nie chcę Cię rozwścieczyć. Wiem jak potrafisz być przebiegły, ciągle wyprzedzasz mnie o krok. Chciałabym, żebyś pozwolił mi żyć. Jeśli naprawdę mnie tak bardzo kochasz, powinieneś pozwolić mi odejść. Obiecuję nigdy o Tobie nie zapomnieć. Będziesz miał honorowe miejsce w moich myślach, rozmowach i snach.
Na początku myślałam, że jesteś zwykłym natrętem, ale masz większe jaja niż sądziłam. Z czasem nabrałam do Ciebie szacunku. Widzę, że bardzo się starasz i dwoisz się i troisz, żebym zwróciła na Ciebie uwagę, jak widzisz, udało Ci się osiągnąć cel. Nie wiem dlaczego mnie wybrałeś, ale powiem Ci kilka rzeczy na swój temat.
Dopiero co skończyłam 30 lat. We wrześniu miałam założyć firmę, mam całkiem niezły pomysł i bardzo chciałabym móc go zrealizować. Ostatnia ostra walka z Tobą bardzo mnie wykończyła i dopiero zaczęłam wracać do formy. Nie zdążyłam dobrze zacząć chodzić na basen, a przecież wiesz jak lubię pływać. Nim odkryłam, że ze mną jesteś co dwa dni robiliśmy razem conajmniej kilometr krytą żabką. Chciałabym też w końcu zacząć normalnie żyć, bez strachu, że gdzieś znowu się schowasz i na śmierć wystraszysz... zrozum, Mój Drogi, nie możemy być razem.
Pamiętaj, ten list nie jest białą flagą, jest stanowczą prośbą o pojednanie i zakończenie walki. Każdy dzień zastanowienia będzie nas oboje dużo kosztował, gdyż mimo mojej niechęci zostały zastosowane środki trujące wprowadzone do mojego organizmu. Zrozum, że ani ja ani Ty tego nie potrzebujemy i prawdopodobnie, któreś z nas w końcu nie wytrzyma. Dlatego mam propozycję - zostaw mnie teraz, pozwól żyć i wróć za 40 lat. Opowiem Ci jak żyłam, co osiągnęłam, a co straciłam i ominęłam. Na pewno będę miała sporo do powiedzenia i Cię nie zanudzę. Wtedy może już będę gotowa na romantyczną wspólną śmierć. Możemy jeszcze podyskutować na temat warunków Twojej kapitulacji, ale jeśli naprawdę mnie kochasz zrobisz to według mojego planu - znikniesz na półwiecze, ewentualnie nieco krócej. Składam broń i czekam na odpowiedź. Nie zastanawiaj się zbyt długo, proszę. Przemawiam do Twojego rozsądku, bo wiem, że potrafisz być bardzo złośliwy, ale w końcu jesteś częścią mnie, więc jaki masz być? Ja odpuszczam i proszę o to samo.
Z wyrazami szacunku
ANUK